Choć rodzice nieustannie powtarzają swoim dzieciom, jak ważna jest nauka, prędzej czy później muszą zmierzyć się ze szkolnym buntem. Młody człowiek przestaje interesować się postępami w nauce, a próby zmotywowania go do zmiany postępowania potrafią przynosić efekt odwrotny do zamierzonego. Jak przekonać dzieci do nauki? Okazuje się, że nie jest to wcale zadanie niemożliwe do zrealizowania, choć z pewnością nie pomogą tu jedynie kąśliwe uwagi i groźba pozbawienia dostępu do komputera lub telefonu komórkowego.
Po pierwsze – zdiagnozuj przyczynę szkolnego buntu
Szkolny bunt przybiera zwykle zbliżone formy, nie oznacza to jednak, że zawsze ma takie same źródła. Jeśli więc zależy nam na tym, aby zmotywować dzieci do nauki, musimy zrozumieć, co sprawiło, że nagle stała się ona dla nich tak dużym problemem. Nietrudno się domyślić, że źródeł tego problemu może być kilka.
Dzieci bardzo często tracą zainteresowanie nauką wtedy, gdy przestają przyswajać materiał opracowany w szkole. Zaległości w nauce mogą mieć wiele przyczyn, ich konsekwencje są jednak zawsze takie same. Młody człowiek myśli o nauce coraz mniej, chętnie koncentrując się przede wszystkim na tym, jak jej unikać, a nie na tym, jak doskonalić swoją wiedzę.
Bywa jednak i tak, że szkolny bunt jest rezultatem swego rodzaju mody. W pewnym momencie młodzi ludzie odkrywają, że są ciekawsze rzeczy niż nauka. Imponują im znajomi bardziej odważni, łamiący konwenanse, a tym samym – kwestionujący zasadność uczenia się. Rodzicom często trudno jest zaakceptować, że ich syn lub córka są tak podatni na wpływu. Wyjście z tej formy szkolnego buntu jest też trudniejsze niż wtedy, gdy problemem są zaległości. Także w tym przypadku wysiłki podejmowane przez rodziców nie są jednak skazane na niepowodzenie.
Po drugie – ucz systematyczności zamiast straszyć
Wielu rodzicom wydaje się, że odmalowanie przed dzieckiem ponurej perspektywy życia „bez szkoły” powinno okazać się skutecznym sposobem na walkę z niechęcią do nauki. Niestety, straszenie zwykle przynosi efekt odwrotny do zamierzonego. W młodszych dzieciach może stworzyć nawet lęk przed zdobywaniem wiedzy. Warto więc zastanowić się nad tym, czy zamiast pogróżek nie promować systematyczności. Szkolny bunt jest, przynajmniej częściowo, winą rodziców, którzy przypominają sobie o kontrolowaniu postępów w nauce jedynie od czasu do czasu. Tymczasem o skuteczności nauki można mówić jedynie wtedy, gdy jej znakiem rozpoznawczym jest regularność. Systematyczność dobrze jest też wzmocnić wspólną pracą. Dziecko rzeczywiście wspierane w nauce łatwiej radzi sobie przecież z trudnościami.